pieśń na niedojście
wywołuję wciąż Szymborską do tablicy
jak kierowcę od przystanków na żądanie
z mdłym uśmiechem podstarzałej
ladacznicy
czy pytanie nie zadane jest pytaniem
i czy życie nie przeżyte jest nadzieją
czy też może karą za i od niechcenia
bo choć dni spływają gdzieś tam świty
dnieją
ja wciąż idę i na drobne marsz
rozmieniam
coś przechodzę ale nigdzie nie docieram
panny miłe panny śliczne lecz nie święte
odłożyłem swoje życie na nie teraz
no i wtedy się dopisze jakąś puentę
Komentarze (16)
Zabieram statnie dwa wersy, bo jakby na miare. :) A
szymborska uwielbiam :)