Piórem refleksji
Tak się właśnie zastanawiam,
filozofia poranna,
co oznacza dziś dla mnie pięć pięć,
może zwykła to karta
w kalendarzu otwarta
z ciągiem zdarzeń, przeczytam jej treść.
Z drugiej strony, gdy spojrzę
tyle już za mną książek,
pięknych ballad, powieści i sag,
ścieżek z darnią pośrodku,
gdy los życia był gotów
brać się ze mną za bary, z nim ja.
Co dzień ranek mnie budzi,
szczęściem kochanych ludzi,
dog swój pysk na kolana znów pcha,
ktoś tam robi herbatę
pachnie miętą i makiem
wnusia mówi, bunieczko ty ma.
Mąż mi skrada całusa,
ramionami otula,
pachnie kawa i piszę znów wiersz,
a na Beju wesoło,
rymy wspólnie się szkolą,
no i czegóż tu jeszcze by chcieć.
Głowa czasem jest w chmurach,
kiedy trzeba, to nura tu na ziemię
natychmiast myk da,
nic nie będę już zmieniać,
biegnę spełniać marzenia,
by radością wypełniać ten czas.
Komentarze (31)
Piękna, ciepła refleksja nad życiem...i jakoś tak
zaświtało mi w głowie - czyżby urodziny?:)
Tak czy tak wszystkiego dobrego, pozdrawiam:)