Płacz
Powiedzieć stop, usłyszeć ciszy głos
Spokojny tak, że znika każdy czas
Nad głową dach, tysiąca marzeń stos
Za oknem śnieg, w oddali ciemny las.
Przede mną Ty, jak zawsze słodka twarz
Z oczu Twych łzy topiące serca lód,
Juz nie wiem skąd podejście takie masz
Rozczulasz mnie, to chyba jakiś cud
Gdy witasz się i tłumisz w sobie strach
Przytulam Cię by bólu zerwać nić
Lecz teraz już robię to tylko w snach
Od kiedy śmierć z Twych żył poczęła pić.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.