Plamy na chmurach
Nie boję się, co świt umieram
codziennym zejściem nabytym,
brzęczą w kieszeniach skrawki nieba,
w plecy wrastają fulguryty.
Wegetatywne neurastenie
karmimy ciałem i śliną,
ja poroniłem znowu siebie,
ty mówisz — wszyscy przeminą.
Wciąż niedaleki demon warczy
barbituranów requiem,
embrion skrzydlaty z dna kloaki
z pięścią w brzuch wbitą mu wyje.
A we mnie słowa nieme wrzeszczą
padając w popiół tremoru,
gdybym tu mieszkał to na pewno,
byłbym już w domu na ponów.
Komentarze (25)
Nieme słowa wrzeszczą często w koszmarnych snach i
nikt ich nie słyszy co potęguje ból i strach,a
przebudzenie nie zawsze przynosi ukojenie...
Ciekawy wiersz, nietuzinkowy.
Pozdrawiam Czarku :)
bardzo udany!
Podoba się. Dla mnie "na ponów" bardzo na tak. Jest
podobieństwo do "na nowo" "na wskroś". :):)
Błyskotliwa treść.
W życiu idzie o miłość i (s)pokój i pewność absolutną
;)
Pozdrawiam Czarku :)
Znakomity wiersz!
Pozdrawiam :)
A tu coś weselszego :)
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/niech-tak-zostanie-5
32535
Samotność przeważnie krzyczy. Dziękuję za trafny
komentarz pod moim wierszem. Pozdrawiam.
U Ciebie zawsze jest co poczytać Czarku
Kolejny znakomity wiersz
Za Anią też mnie ten fragment zatrzymał
Nie dla ,,niedzielnych'' ;-) Dziwne wiązania,
odrzucająco-zachwycające. ,,Na ponów'' - tak średnio.
Fajnie Ci wrzeszczą te słowa - całą gamą - układają
się w symfonię wiersza: spójną i obrazową -
zastanawiam się, czy każdy kto pisze wiersze nie ma
przypadkiem niezdiagnozowanych neaurastenii :) - i
zastanawia mnie określenie "na ponów", w znaczeniu
znowu - brzmi dość osobliwie :) W ogóle wplotłeś tu
kilka ciekawych słówek. Podoba mi się wiersz, choć
smutkiem owiany, jest w nim sporo dynamiki, energii -
bo zanim przeminiemy - żyć trzeba!
Miłego! I wszystkiego dobrego!
"ja poroniłem znowu siebie"- wstrząsnąłeś mną.