Płatki śniegu
Tak zazdroszczę płatkom śniegu,
kryształowym cudnym skrom,
co na okna siedząc brzegu
dały tchnienie nowym snom.
Otuliły puchem drzewa,
są jak białe płatki róż,
nic do szczęścia im nie trzeba,
dorównują pięknu zórz.
Lecz ich gracja mnie nie wzrusza,
ani ptasia lotność ich,
pełna buntu we mnie dusza,
bo muskają włosów twych.
Z których w rosę przemienione,
muszę przyznać - mają gust,
mgłą z oddechu rozpalone,
płyną strugą do twych ust.
Chciałbym, jak te płatki białe,
puklem włosów poprzez skroń,
jak śniegowe krople małe,
spłynąć w ciała twego toń.
Więc za jedno im dziękuję,
choć bezwiedne w moim śnie,
dzięki nim smak ust twych czuję
i z nadzieją budzę się.
Komentarze (36)
Rytmicznie, ujmująco. Czytam z przyjemnością o tych
płateczkach śniegowych, a za oknem szaro, buro...
Pozdrawiam słonecznie-:)
Piękny wiersz.
Udanego weekendu z płatkami śniegu pomiędzy... :)
Piękny wiersz.
Udanego weekendu z płatkami śniegu pomiędzy... :)
Ładnie płyniesz szlakiem śniegowego płatka. Miłego
dnia.
Przemyślanie poprowadzona akcja,
najpierw poetycznie o płatkach
potem prosto do serca,
tam gdzie uczcie rozbudzone tęsknotą... w nadziei.
Wiersz płynny, czyta się z zainteresowaniem, podoba mi
się.
można śpiewać....lecz może już wystarczy tej
zimy...nastepne spiewaj już o wiośnie