Pluję krwią na świat
Świat atakujący nas tysiącami dźwięków
nagle umilkł...
Spadła wartość słów …dla mnie..I dla
niego..
Zabrakło powietrza by oddychać...
Przez zasłonięte okno spogląda szare
niebo..
Nagle uświadomiłam sobie jak bardzo
nienawidzę życia..
Wymiotuje nim - już go nie kocham!
Popatrz! Teraz już zniosę wszystko!
Nigdy nie zobaczysz we mnie anioła...
Pluję krwią na świat, beznamiętnie stoję w
miejscu
Poszukuję wciąż Twojego cienia..
Gubię się w korytarzu niedomówień
odkąd Cię przy mnie nie ma...
Komentarze (4)
komenen...wyobraź sobie że w niektórych utworach
literackich wlasnie wystepują sprzecznosci czy
brutalizm. sądzę że Twoja sugestia na końcu jest po
prostu nie na miejscu i świadczy o czymś. ja przyznam
iż wiersz mi się bardzo podoba, ale chyba wole Twoje
stare :))
nielogiczności: "Przez zasłonięte okno spogląda szare
niebo.."
niepotrzebne brutalizmy w rodzaju; "Pluję krwią na
świat, beznamiętnie stoję w miejscu"
jak się uderzyłaś w nos i plujesz krwią, to połóż się,
układzik z lodu i spokój
Czasem tak jest, że ktoś kogo bardzo kochamy odchdzi,
ale nie powinnismy odwracać się wtedy i nienawidzić
całego świata ...lecz często popełniamy błąd robiąc
tak ... załamując się ... nie wierząc , że może być
lepiej ...
A moze lepiej jakbys poszukał kogos innego. kocha sie
raz i tak dalej...Utracone uczucia bola ale ból
mija...