Po brawach
Twoja godność już jest kanonem,
stary uznany aktorze.
Setki aktów scenicznych
warte są naszych strzelistych.
Na ekranach także skrzyły się brylanty.
Z niuansów wypowiadanych po sobie fraz,
czy z drobnych napięć i rozluźnień mięśni
twarzy.
W widzach cudze kwestie grały jak
własne.
Za to cały japoński ogród kładzie się
pod twoje włoskie pantofle.
– Ławica baronom wybrała księcia.
Niech się krew gotuje! – rzucił klątwę.
Czarne zaklęcia działają jak francuska
rewolta.
Czas by dogasająca gwiazda
rzuciła kotwicę w niebo,
zacumowała w rodzimym zbiorze.
Matka ma dość drapania piskląt,
stary wielbiony aktorze,
zbyt żarliwie wchodzący w skórę błazna.
Komentarze (13)
Jak zawsze, Autor jest klasą dla siebie - świetny
wiersz, świetne metafory. A przecież temat może
dotyczyć wieeeeelu środowisk, nie tylko aktorskiego.
A tak na marginesie, błazen czasem może okazać się
niebezpieczny... Gdy uda mu się skraść królewskie
berło... Wtedy nie ma nic do "śmiacia".
Pozdrawiam serdecznie.
Smutno się zrobiło. Aktor dla uwielbienia wchodzący w
skórę błazna. A mógłby zagrać tyle pięknych ról. Choć
taki Stańczyk mądry był, a błazen - to tak na
marginesie. Ale on nie grał.
Zły to objaw jak aktor w swej roli się zatraca i maski
w prywatnym życiu nie zdejmuje. Pozdrawiam
serdecznie:)
Pewnie choć kogo można by tu podstawić. Mi pasują np.
papieże, ale nie powiem dlaczego.
Pozdrawiam :)
Ciekawa, wymowna, a zarazem smutna w przekazie
refleksja, pozdrawiam serdecznie.
Istotą aktorstwa jest chyba to aby nie zatracić
rzeczywistości.
Rozbudzający wyobraźnie, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam
Marek
najważniejsze dla otoczenia aktora jest to, by gry
aktorskiej nie przenosił poza scenę.
kolejny wiersz, posiadający głębię,
życzę miłego wieczoru:)
wiersz zatrzymuje,,pozdrawiam
Myślę, że chodziło o konkretną osobą, ale nie wiem, o
kogo. Natomiast, tak sobie pomyślałam, że bardzo
często stajemy się kimś innym, by tylko przypodobać
się publiczności. A szkoda.
Wiersz skłania do przemyśleń...
Wiersz do dłuższego zatrzymania, jak zawsze świetny...
Poruszył mnie ten wiersz.
Zawsze płaczę, gdy taki on-aktor gra, udając Błazna,
bo wie, że nie ma ideałów - idealna jest tylko maska.
A pod nią płacz.
Ale on jest świetnym aktorem.
Oklaski. Ok, laski.
Pozdrawiam.
Jak zwykle bardzo dobry wiersz, ale mocny w swoim
przekazie, nie mam pojęcia kogo ma Autor na myśli,
ale może to i dobrze, bo ja nikomu źle nie życzę,
pozdrawiam