Po mszy
Ile Matek tak jeszcze świętuje...
Przed nawą kościoła, klęcząc na kolanach
-
Sine dłonie grzeje nad ogarkiem znicza.
Zamotana w frędzlach chusty poszarpanej,
wytarte paciorki różańca odlicza.
Dzieciaki wymarły, o niej Bóg zapomniał
-
Chociaż serce wolniej już się w niej
kołacze.
Gdy puszkę wyciąga, wzrok w posadzce kryje
-
wstydzi się staruszka i bezgłośnie
płacze.
Wierni ze święconką, przemykają chyłkiem
i się z rozgrzeszenia po spowiedzi
cieszą.
Z pustym, szklanym wzrokiem szybko ją
mijają,
bo się na śniadanie Wielkanocne
śpieszą...
Może wam nastrój Świąteczny zaburzę ale jakoś mnie naszło po mszy...
Komentarze (19)
patrzymy i nie dostrzegamy
choć na końcu ramion dłonie mamy...
+ Pozdrawiam świątecznie
Tak jest faktycznie.Ludzie nie naśladują Jezusa tylko
o Nim śpiewają...koncentracja na
rytuale...spektakularna interpretacja NT ,egoizm. itd
Dobry wiersz.Pozdrawiam.
Piękny
Smutny, bardzo realistyczny niestety obrazek Andrzeju,
u mnie przed kościołem nie widziałam żebraków
ostatnio, za to jest domek z królikami i kurami przed
Wielkanocą przed kościołem postawiony.
Serdeczności świąteczne przesyłam:)