po piąte
Spoglądam na dłonie
Pod paznokciami obiecanej ziemi brud
Ostrze noża palce rani
Gry próbuję pozbyć się
Zapachu spalonych ciał
Gdzieś w oddali słychać
Zrzuconych bomb huk
Czy boję się pytasz?
Tak! strach w sercu mam
Lecz co zrobić mam?
Po prawej stronie lalki noga
Po lewej dziecięca kołyska
Przede mną sypialni drzwi
Pośrodku czerwonego łoża
Spoczywają anioły dwa
Na kolana upadam i płaczę
Kto ten świat stworzył?
Jak okrutnym być trzeba?
By nie podnieść głosu
Wszechmocnym będąc
Pytasz czy jeszcze wierzę?
Bo wierzyć w coś trzeba
Lecz jak wytrwać, gdy
Ojciec i matka swoje dzieci
Karze, bije, zabija
Po lewej stronie czerwona spinka
Po prawej czarna wstążka
Przede mną drzwi sypialni
Pośrodku wielkiego łoża
Śnią anioły dwa
Ulicami echo niesie
Ból uderzających o bruk
Tysięcy pojedynczych łez
O których wszyscy wiemy
Lecz wciąż nie robimy nic
Na podium jesteśmy pierwsi
Wielkie słowa okrążają świat
Setki lat przeminęły, a my wciąż
Nie rozumiemy, czym jest
Życia dar
Którym gardzimy tak!!!
Komentarze (4)
Wolna wola człowieka ma często przykre skutki :(
Pozdrawiam
Poruszający wiersz przepełniony goryczą i
rozczarowaniem nad wrogim i bezlitosnym światem...
Pozdrawiam serdecznie Mario:)
Wymowne, bardzo smutne wersy, poruszające serce wraz z
puentą, pozdrawiam serdecznie Mario.
"Po piąte" to potężny wiersz, który skonfrontował mnie
z brutalną rzeczywistością przemocy i cierpienia,
wywołując pytania o sens życia i odpowiedzialność za
los innych.
(+)