Po pomyślnym dniu?
Powietrze było takie gęste
wydawało się
że z każdym krokiem stąpam wyżej.
Po pomyślnym dniu
starałem się chwalić siebie przed sobą
tłumacząc, że to nie świat
lepi się do mnie
ale to ja tulę go
jak gałąź otula winogronowy wąs.
A pod wypolerowaną mądrością
pod chromowym ideałem
byłem jak zdrętwiały ze strachu pies
który czeka przed sklepem na swoją
panią.
miałem świat w dłoni
ale ręki nie było.
miałem ciszę
ale muzyki nie dało się słyszeć.
miałem siebie
ale bez Ciebie nie miałem siebie
wcale..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.