Początek podróży
Halfdanowi, mojemu mistrzowi, nauczycielowi, przyjacielowi i bratu.
Wsiadasz na łódź i widzisz jak,
Inne okręty już wypływają.
Wiatr wieje Ci w twarz,
A inni wraz z Tobą patrzą,
Na morskie węże sunące,
I napełniające duchem,
Duchem walki!
Zrywa się wiatr wraz z którym,
Żagle szerokie napinają się.
Dopływacie do celu widząc,
Miasto w promieniach słońca,
To Paryż, wielki i piękny.
Łódź wpłynęła na brzeg.
Zaczęło się!
Chwytasz miecz i tarczę,
Biegniesz wraz z innymi,
Czy wrócisz stąd żywy?
Padają pierwsze ciosy,
Bezimienni padają na ziemię,
Krew spływa po sztychu.
Idź dalej!
Chmury dymu spowiły niebo,
Miasto płonie, lecz stoi dalej.
Strzała trafia w twą pierś,
Padasz na kolana i widzisz,
Dzień Swojej własnej klęski,
Niebo staje się czerwone,
Nadjeżdża Ona!
Widzisz jedną z nich,
Na Nią oto czekasz od,
Czasu gdy nauczyłeś się,
Jak godnie żyć i walczyć.
Po tym, jak otrzymałeś to,
Imię godne wojownika,
Halfdan!!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.