poczyń mi honory
Dłonie,
rozdrapują co noc,
co chwilę, co minutę,
wciąż i wciąż głodne,
ranę, nawet nie bliznę
lekko zasklepioną ropą
z duszy gniewnej,
odpowiedz, nakrzycz,
uderz na oślep,
ale sercem przyjmij do siebie,
a jeśli już zapomniałaś
to zabij, zgwałć i wyrzuć,
uderz Baranie,z impetem uderz,
choć ja i tak martwy będę kochać,
W kajdany zakuty,
przez siebie samego oszukany,
na łańcuchach zawisłem,
bo zasłużyłem,bo tak chciałem,
życie torturą,sny męką,
i w Twe oczy popatrzyłem,
daj mi nadzieje, tylko...
Komentarze (3)
Coś mi tu ,ale niech tam :) Możesz jeszcze
pokombinować :)
rozpaczliwy i dramatyczny wiersz, pełen pasji (wydaje
mi się, że tytuł, bardziej stylistycznie powinien
brzmieć "uczyń mi honor" ale oczywiście to Twój wiersz
i wiesz lepiej)
Korekta- nadzieję(ogonek). Wiersz trochę nierówny,
takie odniosłam wrażenie czytając. Początek świetny.
Pozdrawiam!