Poddaję się...
Stoczyłam o Ciebie tysiąc walk i milion
bitew.
Przez te miliardy starań, tak wiele nocy
nie przespałam.
Nie mogłam z Ciebie zrezygnować,kiedy tak
bardzo Cię kochałam.
Wpatrzona w Ciebie nieprzytomnie,kroczyłam
korytarzem wspomnień.
Jak małe dziecko naiwnie wierzące,że
pokonam te wszystkie przepaści nas
dzielące.
Nie udało się...dziś to jedno wiem.
Świat zabrał mi Ciebie i podarował Ci do
pary już nową kobietę.
I choć ona nie ma mojego uśmiechu, w
rozkosz nie wplata łez, ani nie zamierza Ci
uchylić nieba błękitu,to z nią chcesz
być.
Moja walka o miłość nie wzruszyła losu...
:(
Komentarze (5)
wszystko dzieje się ,, po coś '' uwierzysz w to kiedy
poznasz nową miłość. Głowa do góry :-)
Nigdy nie wolno o miłość walczyć. Ją trzeba "nawrócić"
w swoją stronę ;-) A jeśli i tak się nie udaje, to nie
warto się poddawać. Może po prostu zmienić pole
"bitwy"? Próbować "zdobyć" inny zamek?
Piękny wiersz :-)
no cóż w każdym losu zamyśle jest ukryta dla nas rola,
czasem faktycznie już nie warto walczyć, a może wcale
nie warto? może wystarczy cierpliwie czekać?
nie poddawaj się..chyba powoli się godzisz z
przegraną.ale walcz o miłość.swoją.może kolejną.ładny
wiersz
Raz na wozie, raz pod... ale na tym miłość się nie
kończy.