Poddasze
Kiedy rozbłysły oczęta czarne
Na moment serce bić mi przestało
Chwile bez ciebie jak puch są marne
Na taką czekałem wieczność całą.
Odkąd złapałem ciebie za ręce
Wiedziałem już to nie jest za wcześnie
Tańczyłaś boso w jasnej sukience
Od zawsze byłaś tylko że we śnie.
A wokół twarzy dziewczęcia białej
Przy małym oknie pełnym powoju
Promiennozłote loczki się chwiały
Bił żar od dachu w małym pokoju.
Szeptem przeszyłaś chwili moc całą
Nie zamieniając kilku słów ze mną
Serce na moment bić mi przestało
Myśli oddechy brały daremno.
Dotykiem dłoni czy ona słyszy
Czy wzrokiem ostrym dotykać woli
Jak zatrzymane w czasie i ciszy
Serce pachnąca powojem boli.
Komentarze (36)
a ja mam lzy w oczach...
przepiekny.
pozdrawiam:)
Witaj,
Czy to sen, czy też jawa - dla mnie piękny i obrazowo
przedstawiony wiersz. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję,
za miły komentarz:)
Drukie spojrzenie...i jak u Ani...rozterka...to chyba
tylko obraz wspomnień...pozdrawiam serdecznie
sen to czy może raczej na jawie
tak czy inaczej
podane ładnie i bardzo ciekawie...
+ Pozdrawiam serdecznie
Witaj Aniu...Nie podpowiem, ale efekt w moim zamyśle
powinien pozostać dłużej w pamięci - co i się
stało.Dziękuję za odwiedziny ;-)
przeczytałam trzy razy i nadal nie jestem pewna czy to
nie był tylko sen