Pokolenie naszych dziadków
Gdy wypisuję karty świąteczne,
To myślę o latach dzieciństwa,
Kiedy rodzina była w komplecie
Dziadkowie i babcie wciąż żyli.
Dziś ich już wśród nas nie ma.
Ich świat odszedł w niepamięć.
Po wysłuchaniu hejnału z Wieży,
Wołała : Adaś, wyłącz to RADIO.
Dziadek z kolei sanki smarował,
Żeby urządzić mi zimową sannę.
Tato zabierał do drugiej babci,
Laskiem wśród śladów zajęczych.
Druga babcia trochę inna była,
Jej RADIO cały czas "chodziło".
Ze spiżarki pączki wyciągała,
Rumiane tak jak i babcia sama.
Mąż babci chorował na astmę,
Po latach pracy w kopalniach.
Wnuczków nie kochał zbytnio.
Dla niego byli darmozjadami.
Gdy teraz piszę ten wierszyk,
To mi się nagle przypomniało.
Dziadek ze strony ojca mawiał,
W mieście dziad się "utrzyma".
Gdy Niemiec napadł na Polskę,
Dziwakiem był do tego stopnia
Chciał na plecach drzwi nosić,
Aby ustrzec się przed kulami.
Dziadek ze strony mojej mamy,
Także mocno bał się Niemców.
Sam bez mej babci z tobołami,
Wyruszył w podróż na wschód.
Jadąc pociągiem z Częstochowy
Wojsko polskie ich zawróciło.
Kazało wracać do swoich domów.
Narażali się na bombardowania.
Tacy byli dziadkowie i babcie.
Nie nam osądzać ich postępki.
Żyli w czasie między wojnami.
Jakże odmiennym niż obecny.
Komentarze (31)
świetne wesolych świąt pozdrawiam