Polowanie
Polowanie, lecz czy ja jestem zwierzyną
czy myśliwym, co się wydarzyło
Ze tak nagła zmiana ról
Przecina życie na pół
Rozdwojenie raz ja siłaczem
A raz pod wozem leże plackiem
Na drodze
Po której isc miałem
Ale przystanałem by napic się wody
Szkoda ze ide po pustyni…
Szkoda szkoda szkoda
Polowanie
W głowie zamęt
Biegłem zbyt prędko po drodze zbyt
krętej
Nie zauważyłem ściany, która tuż za
zakrętem
Już na mnie czekała.
Zderzenie czołowe
Niemalże rozłupało mi głowę
Polowanie
Biegnę nadal
Jak zwolnię tempo
to mnie dogoni
Widzę Cień Wielki
To Wilki
To Oni
Polowanie
Przepraszam Cię Wojciechu że wniosłem do
szkoły karabin
Byłem psychicznie za słaby
Wilki były tuż za mną
Chciały zabić…
Przepraszam ze wnoszę do szkoły całego
siebie swe myśli uczucia
To co mam to co kocham
Nie tak jak inni umysły tak nieskazitelnie
białe ze aż wyprane w proszku ariel
I Nie żal mi mojej piłki która tam
została
Biały proszek jednak nie działa
Pomaga w nauce, lecz złudnie
Odbiera szczęście okrutnie
Polowanie…
Nie mogłem wyhamować lub zrobić odwrotu
Zbyt szybka ucieczka i to nie od
kłopotów
Ale od życia, którego łamałem wszelkie
zasady
Łamanie serca bliskim
nie dawanie rady
ludzie Dookoła mnie…
i…. czy szkoła mnie chce?
Polowanie
Już chwytam za broń
Agresja się udziela
Poszedłem do wróżki aby mi przepowiedziała
Gdzie zmierza świat i ja z nim razem
Rzekła: Przyszłość jest jasna
Widze wyraźnie but jednego stojącego
człowieka
Wbijający się w nos drugiego leżącego
człowieka
Więc skoro albo ty bijesz albo ciebie
biją
Wyszedłem na polowanie
Zmierzę się z Zadymą
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.