Półwytrawne
Jakbym mogła siedzieć i nie myśleć
a tyle snów
pardon
Tyle słów
niech pada
Deszcz słów najbardziej mam ochotę chwytać
na wystawiony język
ku słońcu
latem kiedy ciepło
Lub później jak już spojrzę dalej
Smakuje niczym wino półwytrawne
Za dużo słodyczy to boli brzuch
później
więc
Wino możesz smakować z ciszą świerszczy
szumem fal zimną nocą piaszczystą
i sunącymi gwiazdami po niebie
Ze słowami
czujesz wtedy dłużej chwilę
niczym eliksir nieśmiertelności
w twej krwi czystej
Łatwiej wtedy wstać rano nie wiedząc
gdzie
trudniej zasnąć
w blaskiem oczu odbitych od wyrzuconych na
piasku kieliszków
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.