Pomagajcie
Nie mogłam im powiedzieć co się stało
Więc stali jak idioci i patrzyli
bezwiednie
Umierałam na ich oczach bez
wytłumaczenia
A oni myśleli że taka dziwna jest moja
natura
Wzrokiem błagałam ich o pomoc
Lecz akurat na mnie nie popatrzyli
Więc nikt nie wyciągnął pomocnej dłoni
Myśleli że mogą wierzyć gdy mówię - jest
ok
Byłam zbyt nieśmiała by poprosić wprost
Więc pozwolili mi umrzeć stojąc tuż obok
Teraz z oddali proszę właśnie Ciebie
Nie czekaj aż będzie za późno - pomagaj bez
pytania
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.