Poniedziałek
P.
Maleńki mój...
Chciałabym ukołysać Cię
Dać spokój i radość
Zetrzeć z Twoich policzków ten gorzki
grymas
Zastąpić go słodkim uśmiechem
W sercu Twoim zapalić światło dnia
Przepędzić czerń nocy ponurej
Budzącej grozę i zniechęcenie...
Schowałam swoją dumę głęboko
Do kieszeni rzadko używanej kurtki
Staram się nie czuć dotknięta Twoim
milczeniem
Ani spojrzeniem, które tak bardzo mrozi
Łzy trzymam zamknięte w klatce,
Pozwalam im na swobodę tylko, kiedy nie
widzisz
(Choć czasem zrywają się z uwięzi...)
Wiem przecież, że kiedy to mija
Jestem dla Ciebie kimś ważnym
I tulisz się wtedy do mnie tak ufnie
Maleńki mój
Sama nie dam rady walczyć......
proszę, walcz z tym, pomóż mi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.