Ponownie
jak zwykle bezwstydnie
zamroczysz mnie
kiedy cała zniknę
wstęgą nieprzyzwoitości
w każdym calu opleciona
skroplisz mnie
na swym zimnym ciele
jak w dzikim bzie
ukryję się w twych włosach
jak zwykle bezwstydnie
zamroczysz mnie
kiedy cała zniknę
wstęgą nieprzyzwoitości
w każdym calu opleciona
skroplisz mnie
na swym zimnym ciele
jak w dzikim bzie
ukryję się w twych włosach
Komentarze (3)
Nie widzi mi się :/ Chodzi o to, że brakuje tu czegoś
naprawdę oryginalnego, ciekawego, nad czym można
zawiesić się dłuższą chwilę. Forma jest do
przełknięcia, ale może spróbuj napisać cały wiersz
jednym systemem (np. trochejem), wtedy będzie widać
jak można łatwo zachować i kontrolować rytm. Co do
treści jeszcze, to mało tu obserwacji, wszystko jest
zamknięte w dobrze znanych (z innych utworów)
granicach. I jakoś tak dziwnie, tytuł jest dla mnie
czymś w rodzaju "usprawiedliwienia"...
Ciekawy ten erotyk, taki delikatny, choć ... nie do
końca.
dobry wiersz...dużo treści w niewielu słowach...