Pora serc
wieczorami....
wieczorami
przypomina mi się
każda chwila z tobą
każdy uczyniony gest
każde powiedziane słowo...
i to jak słońce odbijało się
w twych roześmianych oczach...
wiesz?
już nie umiem
cię nie kochać
takie oto skrzywienie
zmęczenie materjału
i myśli...
(do tej pory moje życie
wyznaczał twój regularny oddech
-teraz pozostały mi potrzaskane
marzenia)
każda twoja łza
spada w moje serce
(tak bardzo za tobą tęsknię)
...............................
śpij dobrze
skarbie
w tym dalekim mieście
latarnie już zapłonęły
i zapada zmierzch
pora niekochanych...
kochających...
serc...
...zasypiają we mnie sny... ...o Tobie
Komentarze (2)
a mnie się podoba, ale następnym razem uważaj na na
słówko ' materjału', bo jak się czyta psuje cały efekt
: (
a cóż to "kachanie"? to bliżej do kichania czy do
kachy vel katarzyny?
druga sprawa - "materjału" no błagam...
trzecia sprawa (tudzież trzecie primo, jak kto woli) -
te takie rozstrzelenie ma jakiś cel? jakieś ukryte,
drugie dno?