poranek...
"Pytaj o mnie gór wysokich Pytaj o mnie lasów mądrych"
Marazm ogarnia mnie
w pochmurny poranek
rozleniwieniem
krwi zastojem
przekapywaniem
noc szalona
zagubiona
w marzeniach
spełnieniach
odeszła
ptaków
rozgadaniem
smugami
mgieł welonami
świtaniem
otulił mnie
nowy
________________
razem z kocem
w kostke złozyłam
marzenia
...czerwcowe noce, widne, gorące ....
Komentarze (4)
Uderza rezygnacja z treści wiersza, nie jest to
wyjście z marazmu. Wystarczy popatrzyć na piekno
zielonego i ukwieconego świata, by serce zabiło
radośniej. Porzuć smutki, bo tylko tak można uwierzyć
w swoje lepsze życie.
Największym ludzkim błędem jest nie przewidzieć słońca
po burzy*.A z marzeń nie powinno się rezygnować,bo
nigdy nie wiadomo kiedy mogą być potrzebne ;) Myślę,że
te złożone w kostkę można rozłożyc albo
uprasować.Chociaż i bez prasowania się obejdzie,jak
sądzę;))
Podoba mi sie klimat wiersza...oby niebawem marzen nie
trzeba juz bylo skladac w kostke:)
W tym wierszu odnajduje czastke siebie , smak goraczki
nocy szalenstwa - Jestem pod wielkim wrazeniem
przekazu .... pozdrawiam slicznie Bogna