Portret nieznajomej w czerwonej...
niemal dostojnie się kołysze
jakby w objęciach oceanu
czerwony żagiel wpięty w ciszę
choroby morskiej treść co ranek
jej oczy w troski dziś brzemienne
już już kiełkują rozwiązaniem
pędzące myśli nad imieniem
z burzy się zrodzi… wyczekane
dryfując ku odmiennym lądom
w nadziei łódź po falach skacze
"jakim kolorem w twarz zaglądnie
gdy mnie powita pierwszym płaczem?"
J.E.S.
Komentarze (17)
Ładnie, wiele niewiadomych z odrobiną romantyzmu
Pewnie czerwonym, chociaż łzy są przeźroczyste
Pozdrawiam i nocy dobrej życzę...
Dobrze było jeszcze troszkę poczekać na sen. Może
doczekamy narodzin? Co przyniesie "w nadziei łódź?"
Bardzo dobrze napisane i te wplecione akcenty morskie
..klasa.
Miłego nocnego czuwania