Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

W poszukiwaniu

Szukałam Cię w Niebie.
Po każdej chmurze stąpałam zaglądając w najgłębsze jej zakątki.
Pytałam samej siebie: gdzie jesteś?
Do składu skrzydeł zajrzałam.
Na miejsce przeznaczone dla Twoich spojrzałam.
Zostały zabrane.
Musiałeś tam być.
Jesteś Aniołem.
Teraz jestem tego pewna.
Lecz nie jesteś tu – w Niebie.
Zeszłam do Piekieł czeluści.
U bram Hadesu pokonując przeciwnika ruszyłam dalej w poszukiwaniu Ciebie.
Spotykając co krok przyjaciół, którzy okazywali się być jedynie podłymi chochlikami.
Do składu czerni zajrzałam.
Na miejsce przeznaczone dla Ciebie spojrzałam.
Mrok został zabrany.
Musiałeś tu być.
Jesteś Bestią.
Teraz jestem tego pewna.
Lecz nie ma Cię tu – nie w Piekle.
Błądząc po ziemi, chodziłam, szukałam, pytałam.
Nie mogłam Cię odnaleźć.
Czyżby Twoje losy były na tyle ponure, abym musiała przezwyciężyć strach i szukać Cię tam, gdzie nie przebywa nikt oprócz zajadłych wilków i krwiożerczych wilkołaków?
Walcząc na śmierć i życie z Demonami, wysłannikami najpotężniejszego z potężnych,
Przemierzałam próżnię otchłani.
Nierzadko wpadając w przepaści zwiedzałam nieznaną krainę ciemności.
Idąc po osuwającej się ścianie ociekającej krwią pokonanych
Ujrzałam Cię w jednej z głębin wśród czaszek ofiar Demonów.
Ostatkiem sił próbowałeś wyrwać się z urwiska.
Ze skutymi w łańcuchy czarnymi skrzydłami i okaleczonymi rękoma.
Bezsilnie usiadłeś obok ogromnego miecza, którym walczyłeś o dobro innych.
Z dziurą na przestrzał w miejscu serca.
Miałam już zlecieć przy pomocy swych białych niewielkich skrzydeł,
Gdy twarzą w twarz stanęłam z majestatycznym Lucyferem.
Jego oczy złowieszczo błyszczały jaskrawozielonym światłem.
Usta jego z grymasem, niczym nie przypominającym uśmiechu i odgłos apokaliptycznego śmiechu sprawiały, iż mrok stawał się jeszcze ciemniejszy.
Rzucił w mą stronę ogromną szablę, zachęcając do walki o Twoje życie.
Niewiele myśląc odrzuciłam miecz.
Złość ogarnęła moje ciało, z którego wyszła bestia.
Podobna nieco do kota, w czarnym błyszczącym kostiumie rzuciłam się na czorta.
Wrzucając go do najgłębszej przepaści słyszałam tylko jego przeraźliwy krzyk wołający o pomoc.
Zleciałam do Ciebie, siedzącego pod jedną ze skał z bezradnie zwieszoną głową.
Delikatnie podniosłam ją jednym ruchem ręki,
I ujrzałam krew spływającą po policzkach z Twych drogocennych głębokich oczu.
Magicznym zaklęciem rozplotłam Twe skrzydła i razem trzymając się kurczowo za dłonie wylecieliśmy w stronę Słońca.

Natchnieniem do napisania przeze mnie tego wiersza jest mój ukochany Pawełek :*

Dodano: 2006-11-10 20:15:31
Ten wiersz przeczytano 435 razy
Oddanych głosów: 2
Rodzaj Bez rymów Klimat Optymistyczny Tematyka Miłość
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »