Powierzchowni
Idę Po Ulicy
Mijają Ludzie Mnie
Ich Spojrzenia Znaczą
Że Nie Akceptują Mnie
Idę Po Ulicy
Idzie On I Ona
Trzymają Się Za Ręce
To Para W Miłości Pogrążona
Idę Tak Przez Życie
Samotnie Licząc Czas
Wierząc W To Że Kiedyś
Ludzie Zaakceptują Nas
Nas Ludzi Innych
Lecz Tak Podobnych Dziwnie
Że Dołączymy Do Tych
Którzy Inni Wydają Dla Nas Się
My Ci Inni Ludzie
Widzimy Piękno W Was
W Ludziach Którzy Patrzą
Nie Poznając Nas
Chcemy Miłości Szacunku
Nie Chcemy Zbyt Wiele
Chcemy Być Szczęśliwi
Jak Wy Nasi Przyjaciele
Komentarze (1)
ważne przesłanie do czytelnika. By spojrzał na "ludzi
innych" w sposób zwykły, naturalny. Wiersz w formie
manifestu i prośby. Świetne połączenie