Morskie powroty
Do portu już dopływamy
zwijam z masztu żagle
cumuję do kei przy molo
wiatr się zrywa nagle.
Ostro fale tańczą
tańcz bracie i ty
słońce zachodzi pomarańczą
spełniają się sny.
Pieśnią serca zagrzewajmy
i butelką rumu
szanty marynarskie śpiewajmy
pośród morza szumu.
Z mola widać plażę
i stromy brzeg klifowy
wysoko gwiazd tysiące
niżej las bukowy.
Komentarze (15)
Witajcie: Anno, Stello,Stelmachu, Halinko, Tańcząca,
Zefirze. Dzięki za komentarze do wiersza. Pozdrawiam
Was serdecznie, miłej nocy
fajne pozdrawiam
Plastyczny wiersz, a szanty też lubię, podoba mi się.
Miłego dnia życzę.
Witaj...wystarczy melodia i można szanty
śpiewać...pozdrawiam serdecznie.
Bardzo fajny wiersz ;) Łatwo sobie go wyobrazić :)
Ja za Anna :)
wiersz jak marynarska szanta.
Witam Stumpy- dziękuję za miły komentarz. Pozdrawiam
Lubię takie wiersze pisać i czytać. Sprawiłeś mi
prawdziwą przyjemność. + i Miłego wieczoru.
ewaes- witam i dziękuję. Pozdrawiam
Witam AMOR- tak, ale to było tak dawno temu, w latach
60-tych-/patrz zdjęcie/
Powroty do upragnionego portu są piękne a ty to tak
właśnie odpisałeś :)
Pozdrawiam:)
Witaj Marianno. Dzięki za miły komentarz i
pozdrowienia. Nie było mnie jakiś czas, bo brak Weny
zawinił. Pozdrawiam.
Musiała być niezła przygoda.
witaj Wojtku ...świetna szanta rytmiczna można śpiewać
bez nut :-)
pozdrawiam - dawno nie gościłeś na beju dobrze że
jesteś;-)