Powroty
Patrzę na płonącą kulę.
Tonie w błękicie niebios,
Złociste języki zadają rany,
Krwiste smugi brudzą jej oblicze...
Coś ją napędza,
Coś daje siłę...
Działa wewnątrz,
Rozpala namiętności.
Podtrzymuje łaknienie,
nie daje gasnąć.
Nie zgaśnie,
Puki nie utonie,
Nie przestanie pragnąć,
Puki nie zginie.
Odpłynie kiedyś - w końcu.
Srebrzysta mara ją zastąpi...
Czy wróci?
Tak, lecz już nie ta sama.
autor
***teardrop***
Dodano: 2007-08-24 17:54:26
Ten wiersz przeczytano 416 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.