Poza mną
Chciałabym wiedzieć, kiedy zacznie padać
ogarniać czasoprzestrzeń
kierować jak On własną firmą
Może warto pozbierać piasek z mórz,
dokonać niemożliwego
Jednak to tylko ja-
wiekowa, krucha ze mnie kreda
lśnię w blasku księżyca
po czym znikam,
zanurzam się w beztrosce
robi się ciepło...
wybucham.
mimo to zegar nadal tyka
nie wiem -wieczność taka czy chwila?
spędzę kolejna noc w nicości
sekundy upływają w wielogodzinnym tempie
czekam na zagładę
wynik
szczęśliwe zakończenie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.