Pożar
dla mojej Marzenki ;*
Chciałbym teraz jej dłonie delikatne jak
jedwab
Porwać do tańca i szaleńczym krokiem
Utonąć w jej spojrzeniu
Gorącym niczym żar z ogniska
I za nic w świecie nie dałbym zgasić
Rozpalonego w nas pożaru miłości
Co rozprzestrzenia się podpalając nasze
wnętrza
Na nasze serca strumieniami woda płynie
Rwące, dzikie rzeki
Wszystkie morza i oceany
Zawarły pakt przeciw nam
I ugasić ten cudowny pożar pragną.
Ten żywioł bezsilny jest przeciw naszemu
żywiołowi
Wody ubywa, a nasza miłość jeszcze bardziej
płonie
A najpiękniejsze jest to, że ogień, który
razem zaprosiliśmy
Do naszego przytulnego królestwa
Nigdy już nie zgaśnie…
Bo wody, co schłodzić chciała nas.
Nie ma już… Pozostały krople
Które chowają się w cień przed słońcem
I zostaną tam na zawsze
A my Kochanie do tańca wracamy rozpaleni
Szczęśliwi z pożaru, którego nikomu nie
udało się ugasić…
KOCHAM CIĘ!!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.