Pożegnanie kolorowej pani.
Smutna szara pani jesień
na plecach białą zimę niesie
z zimna się nieboga trzęsie
na pewno ją całą doniesie.
Rozgląda się w około
rozchyla drzew gałęzie
liczy spadłe suche liście
brązowe kasztany i żołędzie.
Spogląda na puste drzewa
już żaden ptak nie śpiewa
zniknęła nić babiego lata
czas się w drogę zbierać.
Otuliła smętna jesień szyję
szalem utkanym z liści i kwiatów
aby przetrwać zimę w cieple
za rok wrócić z końcem lata.
Komentarze (23)
Bardzo ładny ..i każda pora roku ma swój urok ..
ładny wiersz, ja się cieszę że odeszła jesień:)
pozdrawiam
Odchodzi jesień złocista
nadejdzie zima biała
potem wiosna kwiecista
i znów lato i upały.
Tak mijają lata i wieki.
Pozdrawiam cieplutko bo zimno na dworze.
rozgląda się wokoło piękny wiersz Pozdrawiam:))
Super, że mamy cztery pory roku, i możemy czekać na
"ulubieną" jak gada Boczek w Kiepskich:)))))
Fajowy tekst, pozdrawiam Halinko:)
Tez czekam do wiosny i lata batdzo ladny wiersz
pozdrawiam
Teraz jest szaro i ponuro.
Ładnie ją opisałaś. Choć osobiście lubię lato, ale
zdaję sobie sprawę, że każda pora roku jest potrzebna.
Pozdrawiam:)