Prawdzie w oczy spojrzałam
Oczy - słynny odbiornik rzeczywistości
w tym bycie, jak szkło strzaskane.
Uczucie zdradziło rozsądek,
reputacja została zniszczona.
Nadzieja – sadystyczna przyjemność
wobec zadawania bólu.
Trzeba wyrwać miłość,
aby serce się zrehabilitowało.
Nie nazwana część we mnie,
wyraża obawy wobec wielkiego skoku.
Wszystko rozumiem,
jednak potrzebuję tłumaczy.
Odkleiłam od podeszwy, prawdę
niechcianą.
Obudziło się we mnie, co budzić się nigdy
nie miało.
Agnieszka Ananiew
Komentarze (39)
bardzo dobry przekaz ...czasem trzeba spojrzeć inaczej
by zobaczyć prawdę:-)
pozdrawiam
"niechcianą"?
Ciekawy przekaz emocji. Bardzo podoba mi się ten wers
z trzecią prawdą (wg ks. Tischnera). Miłego
poniedziałku:)
Bardzo pieknie w formie i tresci;)
Odbieram ten wiersz jako obudzenie się peelki ze snu,
w którym tkwiła spory czas. Był to sen o miłości.
Jednak obudziła się i dojrzała, że nie jest kochana,
nie jest szczęśliwa. Wszystko to wmawiała sobie tylko
wcześniej. Zdecydowała się na radykalny krok...
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękny interesujący tytuł i dobra treść wiersza.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Amorku za odwiedziny i komentarz, również
przesyłam pozdrowienia :)
Tobie Jastrz, również dziękuję :)
Bardzo dobra sugestia( zaraz poprawię ) Pozdrawiam
Takiej miłości nikomu nie życzę.
W drugiej linijce jest rym wewnętrzny (moim zdaniem
niepotrzebny). Czy nie lepiej by było "w tym bycie,
jak szkło strzaskane"?
A reputacją się nie przejmuj. Ludzie poplotkują i
zapomną...
Przepiękne z Miłością takie spojrzenie, pozdrawiam :)