Prawie jak ... Romeo
W jednym z domów opieki,
Nie ujawnię jego miejsca,
Spotkał mnie duży afront,
Prawie nie do wybaczenia.
Zabroniono mi odwiedzenia,
Blisko 95-letniej kobiety,
Matki mojego przyjaciela,
Która zna mnie od dziecka.
Jako powód dla tego zakazu,
Podano brak pokrewieństwa,
Podeszły wiek jego matki,
Przejściowy zanik pamięci.
Wiedząc gdzie ona mieszka,
Jak jakiś szlachetny Romeo,
Podszedłem pod jej balkon,
Zawołałem do niej na głos.
"To ja, Adam, pani Gieniu",
"Nie mogę wejść do pokoju",
"Proszę wyjść na balkon",
"Chciałbym coś pani podać".
Staruszka mnie dosłyszała.
Zjawiła i zniknęła w oknie.
Po jakichś kilku minutach,
Z laseczką była już w holu.
Witała ze łzami w oczach.
Uśmiechem radości na licu.
Jestem szczęśliwa, rzekła,
Że pan jakoś tutaj dotarł.
Personel tego domu zdębiał,
Zabrakło odrobinę wyobraźni,
Regulamin okazał się fikcją.
Zatriumfowało ludzkie serce.
Komentarze (18)
Piękny wiersz i piękny wiek tej pani Gieni.Pozdrawiam
Bo nasze życie to ludzie ,rzeczy martwe nie mają
duszy:)Odwiedzaj częściej znajomą.Ciekawy temat:)
Pozdrawiam Adamie:)
Witam Adasko*
jak miło,że byłeś i pamietałeś o tej Pani
a personel no cóż widać nie chciał lecz trzymał sie
jakiegoś głupiego regulaminu
pozdrawiam:)