Próba
pokochałam ciebie pierwszym tchnieniem
wiosny
i bukietem kwiatów w ramionach bez
słońca
utuliłam wiatru zalotnym uśmiechem
goniłam goniłam bez przerwy bez końca
uwielbiłam ciebie perłą z oceanu
koszykiem poziomek na targu miłości
całowałam rzęsy roztrzepane rano
pod wachlarzem których mały pieprzyk
gościł
i odkryłam miłość w barwach naszej tęczy
dla obojga śmiałków grają dziś anioły
kto nie przetrwa próby nikt go nie
wyręczy
ten ubogi w rozpacz odarty i goły
więc grzmij nocą niebo zalewaj ulewo
niechaj cała ziemia w złotych drży
piorunach
ja na przekór myślom jak to twarde
drzewo
korzeniami wrosłe nie dam się pokonać
Komentarze (22)
Niezrozumiałe są dla mnie te anioły. Czyżby ziemska
miłość już umarła a zostało tylko wspomnienie - miłość
dla osób już nieżyjących? Pytanie retoryczne, nie
musisz odpowiadać. Pozdrawiam serdecznie.
ach, jakie emocje w wierszu:)
miłość musi przetrwać i być tak wrośnięta jak
drzewo...pozdrawiam ciepło
przepiękny to tak skromnie powiedziane:) bardzo mi się
podoba i zgadzam sie z Zosiak, a gdybym mogła dodać
cos od siebie to w pierwszej zwrotce w 4 wersie też
jakby zabrakło, moze by dodać jeszcze jedno goniłam,
wiem że powtórzy się 3krotnie ale to też ma swoją
wymowę, Pozdrawiam cieplutko
"niech cała ziemia w złotych drży piorunach" -
"niechaj" - bo jest o jedna zgloske za malo. "ja na
przekór myślom jak te twarde drzewo" - chyba jak "to"
twarde drzewo./ Poza tym, przepiekny wiersz :))
Wrosnąć w miłość jak drzewo którego nic nie ruszy!
Pozdrawiam!
całowałam rzęsy roztrzepane rano.....:)))))