Próbuję nie być smutna
:(((((((((((
Pan Dolek podreptał już do żony - Janki,
z sobą nie wziął kluczy, nie nacisnął
klamki.
Tam się idzie boso, droga w jedną
stronę...
Pozdrów, Panie Dolku, ode mnie swą żonę.
Powiedz, że w porządku i że radzę sobie,
niech zmartwienia o mnie nie chodzą po
głowie.
Że wspominam nasze rozmowy przy kawie,
że jakoś mi służy wysłużone zdrowie.
Powiedz, Panie Dolku, ze orzechy jeszcze
trzymam w lnianej torbie i wspomnienia
pieszczę
o sąsiadce złotej, która tak wspierała
młodszą przyjaciółkę zza ściany, choć
miała
sama wiele zmartwień, choróbska
toczyły...
A zawsze, by wspierać, skądś czerpała
siły.
Proszę też powiedzieć, że pies ma się
dobrze,
co dnia na balkonie wciska czarną mordę
między balustradę, jakby czuł
obecność...
Niech Wam razem płynie, już spokojnie,
wieczność.
Komentarze (37)
wzruszający wiersz o przemijaniu, pozdrawiam
serdecznie
Piękna apoteoza przyjaźni. Na pocieszenie - nie
wszystkim dane jest spotkać wspaniałych ludzi, to
wielka wartość.
paaa, Kaczorku
Jeszcze ten pies co wciska czarną mordkę między
balustradę jakby czuł obecność
Pięknie Elu i pozdrawiam serdecznie paaa
dziekuje...
rycz, mała rycz... jesteśmy z Tobą:)
Sa rzeczy, ktorych nie da sie zmienic, mozna tylko
oplakac, wiec daje upust...
"Grusz-Elu" płacz przynosi ulgę,
więc rycz do woli. Bardzo Ci współczuję.
Najważniejsze, że są
już razem. Pozdrawiam.
Pozdrawiam Was.
Elu, piękny wiersz, poświęciłaś sąsiadom których już
nie ma wśród żywych ale zawsze będą w Twojej pamięci.
Wzruszyłaś mnie. Pozdrawiam cieplutko.
Udany, spontaniczny, mądry wiersz, dający wiele do
myślenia Gruszello.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Dobrej nocy.
Bede sie trzymac, jak sie wyplacze.
no i co ja mam teraz napisać ???
Trzymaj się...
ReZaratustra - samo poplynelo, bez baczenia na
forme....
Śmierć to trudny temat. Nie każdy potrafi o
nieuchronnym pisać naturalnie, a z drugiej strony tak
wyraziście i dobitnie. Tobie się udało, jestem pod
wrażeniem.
Pozdrawiam