Proca
Janek z Radkiem za garażem,
mają swoją tajna bazę,
skądś dorwali scyzoryki,
coś zmajstrują zaraz smyki.
Mają buty i patyki,
w ruch już poszły scyzoryki
i strugają coś zacięcie,
chociaż grozi to zacięciem.
Już widełki są gotowe,
kroją buty – już nienowe,
po języku z nich ucięli,
ale o czymś zapomnieli…
Teraz problem spory mają,
no, bo w gumę to nie grają,
potrzebują kawał gumki,
idą z prośbą wnet do Julki.
Siostrę swoją ubłagali,
skórkę, gumkę przywiązali.
Koniec. Proce jak marzenie,
pozbierali w mig kamienie.
I strzelają gdzie popadnie,
wszyscy mówią:, „ że nie ładnie,
niebezpieczne to strzelanie,
że się krzywda komuś stanie. „
Łobuziaki nie słuchają,
jak strzelali, tak strzelają,
kamyk odbił się od drzewa.
Brzdęk!O rany! Szyby nie ma!
No i teraz dziura w oknie,
boją chłopcy się okropnie.
Co powiedzą teraz w domu?
Noże wzięli po kryjomu.
Szyba w oknie jest wybita,
sąsiad się o ojca pyta,
nie pomogą łzy i żale,
tu potrzeba szklarza, ale…
To nie ujdzie im na sucho,
ojciec natrze synom ucho
i odbierze kieszonkowe,
by zapłacić za szkło nowe.
Komentarze (22)
:) Tak ladnie piszesz o dzieciach nie tylko dla malych
dzieci :)
Wesoły wiersz. Miło się czyta
Wierszyk z cyklu zrób to sam;sami zrobili, sami
strzelają,sami wybili, sami naprawiają, ale już nie
sami- rodzice łają.:))
Witaj kilcik, znów strzelileś nowy ładny wierszyk dla
dzieci i nie tylko.
W naszych młodych latach proca była nieodzownym
atrybutem.
Pozdrawiam.
Oj "nieładnie" lecz normalnie, taka już natura w
chłopcach. :)
Fajnie na wesoło, pozdrawiam!
ciekawa historia..fajne rymy ;)