profanacja świadoma
nogi obolałe w drodze
szukam klucza drżącymi rękami
chcę wierzyć w czary i wróżby
przelane przez klucz
ściskany w dłoni
przekręcam bez oporu
wchodzę depcząc milczenie
z zakrzepłych myśli wyławiam
ulubiony obraz
przez chwilę zawisł na ścianie
wytopiony z wosku
na szybie rysuję
nowy
już nie drżą mi ręce
autor
amnezja
Dodano: 2013-11-28 10:55:49
Ten wiersz przeczytano 1802 razy
Oddanych głosów: 48
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (51)
Ann, magia może wiele :)
Podrowionka zostawiam.
Violu, , nadzieja trzyma nas przy życiu, niekiedy...
Ale, gdy ją utracimy, zawsze można poszukać nowego
celu :)
Pozdrawiam pogodnie.
nadzieja najważniejsza pozdrawiam
Optymistycznie, z odrobiną magicznej
melancholii...Podoba mi się:)
jest nadzieja w wierszu, trzecia zwrotka super,
bardzo:)
Taka jest uszczypnięciem klimatu z owocu zgrabnego.