Promyk nadziei...
Być, czy mieć?
Dziś spostrzegłam swój promyk malutki
Wypędziłam i schowałam do drewnianej
skrzynki
Smak łez słonych....Smutki
Dawno tak się nie czułam
Duszy nie unosiłam ponad horyzonty
Radość przeważyła żalów szale
Wypełniła wszystkie me kąty
Jak dobrze jest stąpać po ziemi
Zamiary w realia przekształcać
Jak dobrze znać odpowiedzi
I wszystek pomału ogarniać
Nie chcę jak kiedyś....
W niebycie takim trwać...
W zamyśle...Pytań tysiącu...
Chce tak jak teraz
Mój promyk łapać na twarz
I uśmiech przesłać ku Słońcu
Czasami trzeba stracić, by zyskać....
Komentarze (4)
Tę drewnianą skrzynkę zakop gdzieś .albo wrzuć do
rzeki. Nadzieja matka głupich, tak mówią, ale to mówi
tylko ci, którzy ją stracili.
Oczywiście być, to co się ma można stracić i odzyskać,
gdy bycie się straci, może być trudno. Wiersz bardzo
piękny
Ja też nadal mam nadzieję..ja też..
popraw szybko w tytule nadziei - tak powinno być i
bądź radosna - tego się trzymaj