Przebudzenie
wczorajsze jutro dokonało się
pochmurnym porankiem
sen szeleści w objęciach jawy
i znika ostatnim pomrukiem
wyginającego grzbiet kota
przewalczony znak czasu
nie daje za wygraną wystukując
melodię wyrzutu sumienia
której głupi kot nie pojmuje
a ja nie pojmuję
obserwującego mnie kota
i raz i dwa i trzy i do góry
i trzy i cztery i w bok
i pięć i sześć i w dół
a może by tak dzisiaj
w inną niż zwykle stronę
wymiauczało złośliwie
leniwe futro
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.