O przedświątecznym myciu okien
Za pasem święta. Żona marudzi,
bym się przy oknach trochę natrudził.
Taka tradycja – mieć szyby czyste
na czas świąteczny, to oczywiste.
„Dzisiaj nie pada, zawiń rękawy
i do roboty! Nie wyjdziesz z wprawy”.
Chęci nie miałem. „Jak dać drapaka?”,
lecz gdy wspomniałem, że „za dzieciaka”
na święta parkiet się wiórkowało…
„Wtedy to trudu było niemało!”,
więc dla świętego w domu spokoju…
„Uszy po sobie. Ruszam do boju!”.
…
Już okna czyste. Zmyte porządnie,
choć straty były – schlapałem spodnie.
Szyby lśnią pięknie, słońce w zenicie
aż mnie oślepia. Zwężam źrenice…
lecz Sol to zdrajca! – Kurz na podłodze
ujawnił oczom. Zmartwił mnie srodze,
gdyż, aby spokój wciąż w domu gościł,
znów słucham żony: „Umyj w całości”.
Łapię odkurzacz. Mopem poprawiam,
by żaden pyłek kurzu nie nawiał.
W myśli się cieszę: „Wreszcie!
Skończone!”.
W dzień zadowolić też można żonę.
Nagle… zagrzmiało, aż przeszły dreszcze
–
wichura z piachem, lunęło deszczem.
Pośpiech przy oknach się nie opłacał,
na marne poszła cała ma praca.
…aż mnie zdradliwa myśl umęczyła:
„A mogłem palcem w bucie pokiwać.
Szyby na święta i tak znów brudne.
W nocy nie widać, tylko w południe.
Zresztą… przy stole będziemy siedzieć,
nie zaś przez okno pogodę śledzić.
By się wymigać, mogłem pokwękać,
a tak spamiętam – święta to męka”.
Komentarze (16)
...gdyż tak lubię, Mario Sikorska :)
Pozdrawiam :)
z humorkiem, fajnie...
i bez zbędnego marudzenia :)
Fatamorgano, przyroda nie chce się dostosować do
ludzkich świąt - leje deszczem i kurzem, kiedy chce ;)
Również pozdrawiam :)
Już po świętach, a szyby znów brudne ;) Co do puenty,
już dawno doszłam do takiego wniosku...
Pozdrawiam :)
Powoli się jednak zwyczaje zmieniają, Jastrzu.
Rzekłbym, (oceniając z mego przebytego już życia) -
ostatnio przyspieszyły te zmiany.
Byłem w święta w 3M - byliśmy na długim,
siedmiokilometrowym spacerze (deptaki, nad morzem, w
mieście...) i... spotkaliśmy tylko dwie małe
dziewczynki z jajkami na wodę. Wszędzie było sucho,
bez śladów śmigusu-dyngusu. A luddzi było pełno,
pogoda jak w słoneczne lato...
Osobiście - wolę te zmiany.
Uka Buszek - dzięki i nawzajem :)
Wiele czynności (z jedzeniem na czele) robimy po to,
by za jakiś czas znów je powtórzyć. I tak da infinitum
(a raczej ad mortem).
Świetne!! Ubawiłeś mnie setnie! To są właśnie nasze
polskie świąteczne upiory.
Dużo radości Ci Zetbeko życzę, na codzień i od święta
:)
Anno, gdzieś ty się uchowała? Świętą za życia
zostaniesz... ;)
Wesołych i spokojnych świąt :)
ja myję sama (i zawsze myłam)- dlatego takich
dylematów nie mam, hehe.
Radosnego Alleluja!
Bogusławie - i Tobie spokojnych świąt :)
Bombowe wersy. Moje klimaty i styl.
Życzę Tobie i najblizszym spokojnych
i radosnych Świąt Wielkiej Nocy. :)
- Bogusław
Święta nie zawsze są męką, Sturecki, ale to zależy od
ludzi - co jest ważniejsze :)
...i tak trzymajcie, Elizo, tak trzymajcie :)
Również dobrego na święta :)
Mycie okien na święta, które wydaje się być
nieuniknione z powodu tradycji, kończy się na gorzkiej
refleksji o przelanej pracy i niespodziewanych
zdarzeniach pogodowych, co prowadzi do wniosku, że w
końcu święta to męka. Coś z prawdy w tym jest.
(+)