Przemijanie..
przemijanie..
my jacyś inni codziennie..
waleczni w dążeniu..
pokorni losowi
- gubimy co ważne..
a gdy nadchodzi ta pani w czarnej
szacie..
tacy uprzejmi.. spokojni...
bo co mamy robić inaczej?
i tylko potem pozostaje to uczucie..
że za mało się kochało..
że za dużo się wątpiło w to co
oczywiste..
przeminęłam..
tylko jeszcze mam zegarek co odmierza już
taki mało ważny,
bezwartościowy czas,
wszystko umarło,
tylko dusza przyplątała się do ciała
i nie chce głupia odejść..
z perspektywy duszy?
co to za ciało w tej pięknej czarnej
trumnie..??
biedni.. wszyscy źlamdaja.. a mi tak
dobrze...:)
"Większym ryzykiem rodzić sie niż umierać" J.Twardowski
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.