przeminęło z ogniem
i tak to wszystko się toczy
Rozkwitła kiedyś tęczą na łąkach
była jak długo czekane dziecię
malutka, czysta, słońcem pachnąca
najsubtelniejsza czułość na świecie
Była jak zapach tuberoz w lecie
jak bryza morska o wschodzie słońca
buchała ogniem choć był to kwiecień
zespolić się z nią i trwać bez końca
Lecz przyszła jesień wiatry i burze
strach zamknął oczy kwiatom na łąkach
mrok się sprzeciwił piękna naturze
szarość i plucha, pustka, rozłąka
Wypatrywałem jej z utęsknieniem
w kolorach tęczy, promieniach słońca
ona zwabiona jak ćma płomieniem
skończyła żywot w objęciach ognia
Komentarze (50)
Wszystko ma początek i koniec a miłość umiera wraz z
nami..ładny wiersz.Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo ładny i ciekawy wiersz. Pozdrawiam.
Warto skorzystać z podpowiedzi , Krzemanka zawsze
dobrze radzi:)))
Ładny rytmiczny wiersz o niespełnionej
miłości (tak czytam). Ostatnie dwa wersy gubią rytm,
dlatego msz warto dopracować ostatnią strofę.
Miłego wieczoru.
ciekawy intrygujący wiersz Pozdrawiam :))