przeprowadź mnie ...
przez sen
i mów do mnie
wtedy, gdy nie będę
słuchać
niewinnych myśli
przybyłych dniem
ucałowanych...
karmazynu świtem
odnajdź...
taka małą, kruchą
i pierwszą
w odsłonie zmierzchu
osnutą perłową
tajemnicą mgieł
nocą rozbłysłą
w alei gwiazd
i spadających
meteorytów
zawstydzoną w głębi
z wyłaniających się tęsknot
zmywanych ciepłem
twoich rąk - delikatną i miękką
prężącą się niczym kot
w namiętnym pomruku nocy
palącą się jaśniej niż
jej - zawieszone
nad nami oczy
przeprowadź mnie
przez sen ..
nagą a okrytą ...
doprowadź...
aż do światła, które
wchodem i zachodem
afirmuje życie
rozkoszą poranka
wyławianych się zeń drgań
kładzie dzień ...
jak płaszcz - na progu nieba
i zostaje...
i nie rozpłynie się
snem..
... dla wiernych czytelników ...
Komentarze (18)
ładna prośba do ukochanego i niech ta prośba nie
rozpłynie się snem.
Więc idź przez nieboskłony rozkoszy,
zanim natura mi słabość przytroczy.
Pozdrawiam ciągle Zamyśloną.
pięknie i jak realnie, już to widzę
Pozdrawiam serdecznie