Pod Kurtyną Mych Powiek
W jej migoczących oczach można utonąć
Tak głębokim spojrzeniem mnie zalewa
Spotykam ją tylko nocami... śniąc
Spotykam ją gdy ballady śpiewa
Wtem jej głosem się upijam
Drżąc cały pod wpływem narkotyku - jej
piękna
Widokiem włosów spływających na jej nagie
piersi oczy nasycam
A ona się przybliża
Jej wargi biegną ku moim wargom
Nieznajoma lekko swe usta zwilża
Jej serce nadaje rytm naszym gorącym
oddechom
Zalewających nas falą ciepła jak heroina
Nasze usta musneły się delikatnie jak dwa
płatki róż
Pocałunkiem złączyliśmy się w jedną kroplę
rosy
Wewnątrz nas płoną erotyczny taniec dusz
Upajam się tymi nocami aż do ranka
przytomności
Skrywając przed dniem tajemnice nocnej
miłości
Dla madame Psycho...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.