przykazanie przyjaźni
dla Ancorka, który potrafi słuchać, choć nie lubi mówić...
Przyjaźń. To takie ładne słowo.
A ludzie tak bezczeszczą progi Jej
świątyni.
Przyjaźń przygarnia bezdomnych,
Poi spragnionych, karmi głodnych,
Odziewa nagich i daje schronienie
podróżnym.
Dobra przyjaźń to nie „ładni”
ludzie,
To nie basen pełen wody…
Przyjaźni nie trzeba spoiwa by
Tworzyć wzniosłe budowle.
Monumenty przyjaźni są jak
Inkaskie osady budowane bez
Spoiwa, na szczytach And.
Ciosane olbrzymim wysiłkiem kamienie
Układane jeden po drugim –
Zawsze w odpowiedniej kolejności.
One przetrwają - nie kolorowe pałacyki
próżności.
Przyjaźń rodzi się sama, w ciszy,
Bez zbędnych słów.
A jej fundamenty nie skruszą się z
wiekiem.
Prawdziwy przyjaciel jest twoim
„exegi monumentum”.
Przyjaźń. To przecież nie tylko
„ładne”
Słowo…
Przyjaźń jest pustym basenem,
Do którego przez całe życie dolewamy
wodę…
Kropla po kropli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.