Przykra historia...
Słońce nieśmiało zza horyzontu wyglądało
Tak, że człowiekowi rozpłynąć się
chciało
Widok ten radował serca patrzących na to
ludzi
Byli świadkami jak nowy dzień się budzi
Przy barierce nad szumiącym morzem stała
para
Widać było, że bardzo się kochała
On w jej piękne oczy bardzo głęboko
patrzył
Lecz po chwili się poważnie wystraszył
Dziewczyna lekko wzrok opuściła
I nagle stała się bardzo nie miła
Temat na inny ciągle zmieniała
Jakby z nim rozmawiać już nie chciała
On na tyle bystry, że to zauważył
Wiedział, że zawsze o takiej dziewczynie
marzył
Więc nie chciał stracić tego skarbu
pięknego
Swojego drugiego serduszka ukochanego
Ale nagle Ona wyznać się mu odważyła
Że tak naprawde nigdy o nim nie marzyła
"Znalazłam sobie już kogoś nowego...
Z nim chcę iść przez życie...
Bo On jest na szczycie...
Jest umięśniony i bogaty...
A nie tak jak Ty nosi szmaty"
Chłopak po raz ostatni w jej oczy
spojrzał
Lekko się nachylił i pocałował jej różany
policzek
Powiedział "Dziękuję".... i odszedł...
Dzisiaj już o tym zdarzeniu nie pamięta
Ale za to wie, że droga życia jest bardzo
kręta
I gdy przypadkowo Ona go kiedyś spotkała
Jakby wielkiego szoku doznała
Stał przed nią człowiek pewny siebie
Od razu powiedział "Witam Ciebie...
Dzisiaj jestem milonerem...
I wierz mi, że już nie jeżdze rowerem...
Na reszte życia jedną zapamiętaj
zasadę...
NIE OCENIAJ PO POZORACH... BO MOŻESZ SIE
PRZELICZYĆ...
ŻEGNAJ..."
Podarował jej ostatni uśmiech i
odszedł...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.