Przykre niespodzianki
Wizyta
Kiedy się chwalił Mateusz w Jaśle,
że wszystko idzie tak jak po maśle,
zapewne nie przewidział,
że po tych słowach Lidzia
urząd skarbowy na niego naśle.
Zwierzenia
Raz pewna Jadzia, Joli w Prudniku,
opowiadała o zalotniku.
Nie mogąc się nachwalić,
nie szczędziła detali,
aż pypeć wyrósł mu na języku.
Przeznaczenie
Gdy restaurator w Karlowych Warach
o rękę panny Krysi się starał,
słowem nie wspomniał o tym,
że ręce do roboty
bardzo potrzebne jemu przy garach.
Komentarze (37)
Wszystkie świetne, a ostatni naj!
Pozdrawiam serdecznie :)
Wzorcowe limeryki, jedne z lepszych jakie tutaj
czytałem.
Życzę zdrowia i nieustającego humoru.
Życiowe przekazy w tonie dobrego humoru:)
super:)
Pozdrawiam.
Marek
Super. Tylko tyle powiem. Więcej nie potrzeba. :).
Pozdrawiam :)
Serdecznie dziękuję wszystkim gościom za komentarze
uśmiechy i sugestie.
Predatorze: Starzy ludzie powiadają, że pypcia na
języku dostajemy wtedy, gdy ktoś nas obgaduje. Jadzia
tak długo obgadywała zalotnika, aż pojawił się u niego
rzeczony pypeć, więc wydaje mi się, że obecna wersja
jest ok, ale przemyślę Twoje uwagi.
Miłego dnia wszystkim:)
Fajne!
Pozdrawiam:)
Zwierzenia
Raz pewna Jadzia, Joli w Prudniku,
opowiadała o zalotniku.
Nie mogąc się nachwalić,
nie szczędziła detali,
"z pypciem, co wyrósł mu na języku."
Bo jeśli miałby "jemu", to jakoś inaczej w treści
A te Karlowe Wary genialne
Krzemanko!
Bardzo fajnie ale w "Zwierzeniach" chyba "jej" wyrósł
(?) ten pypeć
Z uśmiechem przeczytałam...dziękuję za uwagi pod moim
wierszem...pozdrawiam serdecznie.
Raz pewnej Jadzi Jan w Głuchołazach
Kupił wisiorek z wielkim topazem.
Wyglądał na miłego.
Jadzia wyszła za niego,
A on się - łajdak - posłem okazał.
:)) Dzięki za uśmiechy. Trzy.
Pozdrawiam
Wszystkie w punkt trafione. Miłego dnia:)
Fajowe, krzemAnkowe :)