Przyroda flirtuje po cichu ...
część druga
Merdając radośnie ogonem,
niecierpliwie czekał na poczęstunek.
Dziecko zauważyło świeże pajdy na
półmisku.
Złocistobrązowa skórka była,
cudownie chrupiąca a ciepły smakowity
miąższ,
delikatnie pieścił podniebienie.
Zajadała się chlebem popijając go
mlekiem.
Podzieliła się ze swoim pupilem,
który patrzył na nią psimi oczami,
z miłością i oddaniem.
Po chwili ziewnął rozdzierająco,
zadowolony ułożył się do snu obok ciepłego
pieca.
Wciąż było cicho,
spokój zakłócało tylko tykanie,
staromodnego zegara,
odmierzającego czas
Przez okna, zaczął wlewać się do środka,
liliowy zmierzch, gdy dom zaczął tętnić
życiem,
mieszkającej tu dość licznej rodziny.
Odchodzący dzień kurczył się z
ociąganiem,
flirtując ponad ogrodem z
nieskończonością.
Tessa50
Dobroć
każda z nich inną barwą znaczona
wypełniają nasze życie
malując go różnymi kolorami...
Małgorzata Stolarska
bo życie pełne jest kolorów
Komentarze (31)
Druga odsłona przyrodniczego obrazu podoba mi się
bardzo a widok dziecka dzielącego się chlebem ze swoim
czworonożnym pupilkiem ujął mnie za serce.
Tereniu, pozdrawiam serdecznie :)