Przystanek na żądanie
Najpierw odpukam w niemalowane
Potem się zajmę dreszczem
Brzmiące tak samo Miłość i Amen
Czy ty mnie kochasz jeszcze
Tramwaj zadzwonił minął przystanek
Wiosna wyparła zimę
Oto twój jestem jak ten kochanek
Co widzi świat przez szybę
Wszystko co twoje zbieram i suszę
Składam to na dnie w skrzyni
W podróż w nieznane wyruszyć muszę
Jestem już na pustyni
Krokiem mierzonym przez całą wieczność
Wieczny jest tylko kamień
Wciąż odpowiada przez swoją grzeczność
Twe niezdecydowanie.
Gregorek, 17.4.22
Komentarze (5)
Piękny wiersz, z nawiązaniem do
Tenesse Williamsa.
Msz, to peel chyba nie rozmawia wprost ze swoim
obiektem uczuć, a może "obiekt" ma już zajęte serce:(
Pozdrawiam świątecznie.
Pięknie.. Pozdrawiam :)
Piękna melancholia :)
Pozdrawiam ciepło :)
Super!
Miłość jest wieczna, a niektóre serca są kamienne :(
Wzruszająco...
Pięknie.
Pogodnych dni, Returnie