PRZYSZŁA DO CIEBIE...
" Przyjdę do Ciebie w północ ciemną, z nowiem..."
I przyszła do ciebie,
piękna, tajemnicza...
Taka, o jakiej zawsze marzyłeś.
Jej czarne oczy zaczarowały cię.
Wzrokiem po jej ciele błądziłeś.
Usiadła na kanapie, naprzeciw ciebie.
Z wrażenia nie mogłeś wypowiedzieć
słowa.
Dotknęła twojej dłoni, dotknęła twoich
warg.
Zbyteczna była mowa...
Pocałowałeś delikatnie ją.
Czułymi gestami cię zachęciła.
Bawiłeś się jej długimi włosami.
Zdawało ci się, że aniołem była...
I przytuleni, przy płonącym kominku
delektowaliście się smakiem wina.
Tak blisko ciebie... czułeś zapach jej.
Schowała się w twych ramionach.
Bogini... nie dziewczyna...
A kiedy noc odeszła w cień,
za oknem szara jasność nastała,
obudziłeś w pustym pokoju się.
Na stole jej chusteczka leżała...
Zostałeś sam, rozczarowany,
że ledwie na moment się pojawiła.
Kobieta anioł...
Kobieta twoich marzeń...
A może tylko ci się śniła?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.