Przyszłość w bieli
Obraz przyszłości jak żywy zapisany w
sercu
Ty i ona w bieli szczęśliwi na ślubnym
kobiercu
Ja też w bieli, na jedwabiu ułożona
Ty jej mężem, ona Twoja ukochana żona
Wam przed kościołem płatki kwiatów
rzucają
Mnie do czeluści ziemi chowają
Ty ją całujesz w usta karminowe
zakochany
Ja cały swój gorąc juz mam zakopany
Bo gdy Ty na jej palec pierścionek
włożyłeś
I gdy ją tak bardzo uszczęśliwiłeś
Ja samotna na wieść o tym w białej
sukience
Rzeźbiłam imię Twe na mojej słabej ręce
I gdy ona łzy szczęścia w ramionach Twoich
wylewała
Moja dusza gwałtownie od ciała sie
wyzwalała
I tą śmierć przechodzę tak wielokrotnie
Wiedząc, że życie swe spędzę samotnie
Za każdym razem gdy pomyślę o Twoim
ślubie
Krzyczę z rozpaczy i w myślach się gubię
Mój kochany wiedząc, że już nigdy z Tobą
nie będę
Lepiej nie będę Ci przeszkadzać i stąd
odejdę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.